później. Może za godzinę?

Lecz zaraz zaczęła sobie wyrzucać, że żąda za wiele. Tak cudownie jest być tutaj. Zamiast marznąć w zimnej Anglii, wygrzewam się w słońcu i podziwiam kwiaty. Czy to nie niewdzięczność chcieć czegoś więcej? W sypialni nie miała już nic do zrobienia. Do tej pory towarzystwo zdążyło już opuścić zamek, więc nadszedł dobry moment, by zejść na dół. Trochę zdenerwowana, wyszła z sypialni. Schodząc głównymi schodami, nie zobaczyła nikogo. Weszła do salonu, który lady Rothley określała jako „całkiem przyjemny”. Określenie to było stanowczo zbyt delikatne. Salon był bardzo duży i przestronny, a jego ściany, podobnie jak dywan i pokrycie mebli, białe. Był to pokój odmienny od wszystkich, które Tempera dotychczas widziała. Dzięki dużym oknom wychodzącym na morze jego powierzchnia robiła wrażenie jeszcze większej i było to doskonałe miejsce dla wiszących na ścianach obrazów. 49 Omiotła je wzrokiem i jej zachwycone spojrzenie http://www.apispower.pl/media/ Edward przyglądał się jej uważnie. - Masz podrażnioną skórę - zauważył. - Trochę. To moja wina. Powinnam była bardziej uważać. -I nie chodziło wyłącznie o słońce. Bella nie mogła zrozumieć swojego uczucia do Edwarda, wiedziała jednak, że nie jest pierwszą kobietą, która wpadła w podobną pułapkę. Najlepsze, co mogła zrobić, to wrócić do Anglii i zapomnieć, że się kiedykolwiek spotkali. Nawet gdyby chciał się z nią kochać, niczego by to nie zmieniło. Z pewnością jednym z najbardziej przykrych i niszczących przeżyć, jakich może doświadczyć kobieta, jest seks z człowiekiem, którego ona kocha, a który nie kocha jej. Chyba że potrafi sobie wmówić, że jest kochana. Wtedy zyska szczególne wspomnienie, które wciąż jednak będzie tylko kłamstwem. Chyba że nie przyzna się do tego sama przed sobą, szeptał jej wewnętrzny głos. Zaczerpnęła tchu. - Jak długo tu jeszcze zostaniemy? Spojrzał w bok, jakby coś przyciągnęło jego uwagę. - Trudno powiedzieć - odpowiedział lekko. Skłamał i to rozmyślnie. On, który chlubił się swoją uczciwością. Dlaczego chciał ją tu zatrzymać po tym, co się wydarzyło wcześniej? Bo wszystko to, co miało miejsce do tej pory, było skutkiem jego uczucia do niej. Poczuł się rozczarowany tym bardziej, że wcześniej rozmawiali tak szczerze, ale musiał przyznać, że Bella zdołała ukoić stare rany, jak nikt inny w jego życiu. Dlatego pozwolił sobie teraz na przyznanie, jak wiele dla niego znaczy, a także, że jego uczucia do niej bardzo mocno wykraczają poza zwykłe pożądanie. Kiedy wcześniej tego popołudnia przyniósł ją na sofę, głowę przepełniały mu słowa miłości, które chciał wyszeptać z twarzą wtuloną w jej nagą skórę. Myślał wtedy, że zdoła stworzyć więź, która połączy ich na zawsze. Jego mistrzowie i nauczyciele ostrzegali go w młodości, że wiele osób ugnie się pod ciężarem jego ideałów, że nie zdołają udźwignąć tak wielkiego ciężaru.

Czuła, jak jej ciało pod jego dłonią staje się miękkie i uległe, niewolniczo poddane jego woli. Wstrzymała oddech, patrząc, jak Edward się rozbiera, a wyraz jej twarzy odbijał jak lustro to, co czuła. Czy jakakolwiek kobieta patrzyła na niego w ten sposób? Nawet jeżeli, nie mógł sobie teraz tego przypomnieć. Bella obserwowała go bez słowa, a koniuszek języka stale zwilżający wargi okazał się najsilniejszym ze znanych mu afrodyzjaków. Choć nie dotykali się i nic nie mówili, Edward był gotów zanurzyć się z głową w zmysłowym cieple jej ciała. Sposób, w jaki na nią patrzył, czynił słowa niepotrzebnymi. Nawet tysiąc słów nie zdołałoby przekazać tego, o czym tak otwarcie mówiło jego spojrzenie i na co ona odpowiadała tym samym. W jego spojrzeniu była obietnica wspólnej podróży tam, gdzie jeszcze nigdy nie była i gdzie będzie całkowicie zależna od niego. Zbliżył się do niej, a jego skóra miała fakturę chłodnego jedwabiu. Kiedy ją pocałował wolno i leniwie, smakując jej aromat, leżała pod nim miękka i bezwolna, spojrzeniem przyrzekając, że pójdzie za nim wszędzie, gdziekolwiek zechce ją zabrać. Całował ją znowu, teraz mocniej i głębiej i Bella przylgnęła do niego, szukając w nim oparcia w nadciągającej burzy zmysłów. Jego gorące usta wędrowały teraz coraz niżej. Jednocześnie nakrył niecierpliwymi dłońmi jej piersi i poprowadził ku przeżyciom, które do tej pory istniały tylko w jej wyobraźni. Całe ciało Edwarda paliło i wibrowało przyjemnością bycia z nią. Całował teraz jej brzuch, słysząc i czując mocne bicie jej serca. Bella próbowała zatrzymać, zarejestrować swoje przeżycia, ale nie była w stanie. Nadchodziły falami, każde nowe zastępowało poprzednie i tylko ono istniało w danej chwili. Sprawdź pokój po kolei. Starał się działać metodycznie, choć dym i ciemność nie pozwalały mu biec. Nikomu nie pomożesz, jeśli rozwalisz sobie ten durny łeb. - Odezwijcie się! Gdzie jesteście? Wezwałem straż! - Matthew! Głos Flic dobiegał z góry. - Idę! - Rozkaszlał się, bo gryzący dym wpadł mu do gardła. Mokre szmaty. Przedostał się do kuchni, wpadł na krzesło i stłumiwszy przekleństwo, zamrugał kilkakrotnie piekącymi oczami. Gdzieś z prawej strony zaszczekał Kahli. - Cześć, stary! - Pies kulił się pod tylnymi drzwiami. - Już cię wypuszczam.